Polacy to naród pełen energii, polityków, indywidualistów i antagonistów. Naród pracowity, ale również tak bogaty w doświadczenia, że chętnie się nimi dzieli jeśli ma taką możliwość. Już w grudniu minionego roku, aktywnie pomagaliśmy na Majdanie, na Ukrainie, teraz przyszedł czas na Szkocję. Dobrze, że nie dotarli tam ze swoimi mądrościami nasi posłowie i europosłowie, bo rodzime media zamęczyłyby nas problemami separatyzmu w Wielkiej Brytanii. Obecni są natomiast Polacy, którzy poza ciężką pracą w tym gościnnym kraju również aktywnie uczestniczą w życiu Szkocji. Doskonałe rozpoznanie sytuacji polityczno-ekonomicznej budowane przez wielu od 2004 roku oraz solidaryzowanie się z lokalną społecznością po raz kolejny uprawnia naszych ziomków do wypowiadania się i udzielania w kwestiach przyszłości "nowej ojczyzny".
Stąd pojawia się pytanie czy jako goście mamy prawo do ingerencji w ustalony porządek w danym kraju? Będzie bardzo nieprzyjemnie, gdy po referendum w Szkocji, Polacy przyczynią się do rozczłonkowania Wielkiej Brytanii. Możemy wówczas otrzymać łatkę "wichrzycieli Europy", a to z pewnością wywoła masową niechęć do Polski i Polaków oraz spowoduje izolację w Europie.
0 komentarze:
Prześlij komentarz